Od redakcji: Dzisiaj chcemy podzielić się poradami pochodzącymi od Dave'a Taylora – wydawcy AdSense oraz właściciela i autora witryny askdavetaylor.com. Dave Taylor jest w sieci od ponad trzydziestu lat i przez większość tego czasu zajmował się tworzeniem materiałów pomocy technicznej. Możecie znaleźć go w internecie na stronie http://www.davetayloronline.com/

Haczyk w byciu wydawcą AdSense polega na tym, że kiedy zauważymy wzrost zarobków, pojawia się naturalna pokusa, by skupić się głównie na przychodach. Problem w tym, że zajmując się głównie przychodami, nie możemy już priorytetowo traktować tworzenia atrakcyjnych treści dla czytelników. A brak czytelników to brak odbiorców reklam.

Wiem to dobrze, bo jako wydawca AdSense też stykam się z tym problemem. Prowadzę popularną witrynę z pomocą techniczną pod nazwą Ask Dave Taylor. Od 2003 r. zajmuję się przede wszystkim bezpłatnym odpowiadaniem na pytania techniczne w prosty i przystępny sposób. W zeszłym roku witrynę odwiedziło 18 mln osób. Nie jest to jednak hobby, ale biznes, więc maksymalizacja przychodów uzyskiwanych dzięki odwiedzającym jest ważna.

Z całą pewnością słyszeliście, że „to tylko kwestia treści” i że najlepsze witryny mają wartościowe materiały, które są regularnie aktualizowane i atrakcyjne dla odbiorców. To oczywiście prawda i ważne jest, aby w pierwszej kolejności dbać o atrakcyjność dla czytelników.

Ale jest coś, co nie daje spokoju. Używając terminologii z „Gwiezdnych wojen”, pojawia się pokusa ciemnej strony Mocy. Jak znaleźć złoty środek między koncentracją na treści a naciskiem na przychody?

Oto jak ja rozstrzygam ten konflikt…

Każdy tydzień zaczynam od odwiedzin w Google Analytics. Analizuję dane, które są tam zawarte, np. liczbę osób, które odwiedziły witrynę za pomocą telefonu komórkowego. Na podstawie tych danych podjąłem decyzję, ile zainwestować w wersję witryny dostosowaną do komórek (i kiedy dodać AdSense dla treści na telefon komórkowy do oferty reklamowej). W Analytics mogę też sprawdzić, które strony mojej witryny są najpopularniejsze, dzięki czemu wiem, jakie materiały cieszą się największym zainteresowaniem czytelników. Dzięki temu, że dzielę materiały na kategorie, mogę sprawdzić na przykład, czy poradniki o Sony PSP generują większy ruch od poradników poświęconych iPodom firmy Apple.

Łącząc Analytics z AdSense (na marginesie – w mojej witrynie jest artykuł, jak to zrobić), możesz wygenerować raport z informacjami o najbardziej dochodowych stronach, opracowany przez zestawienie danych dotyczących ruchu i przychodów z AdSense. W ten sposób można na przykład w niezawodny sposób przekonać się, że wpis na blogu sprzed trzech miesięcy teraz generuje 11% łącznych przychodów w witrynie. 

Ale teraz znów pojawia się ciemna strona pogoni za zyskiem.

Spójrzmy na to z innej strony. Jest specjalne określenie właściciela restauracji, który zajmuje się tylko zyskiem i ciągle podnosi ceny: bankrut. Z drugiej strony, restauracja, która nie zwraca uwagi na to, co w menu jest najbardziej popularne, jakie potrawy są szczególnie atrakcyjne i jak zmieniają się ceny produktów, ryzykuje, że jej oferta przestanie być atrakcyjna dla klientów. To również kończy się bankructwem.

Większość czasu i uwagi poświęcam tworzeniu atrakcyjnych materiałów, a chęć zwiększania zysku traktuję drugorzędnie – coś, o czym pamiętam, ale się tym nie kieruję. Nie to napędza mój statek, ale pomaga mu utrzymać się na wodzie.

Wieloletni wydawcy AdSense zapewne też znaleźli kompromis między traktowaniem treści wyłącznie jako sposobu uzyskiwania przychodu a ignorowaniem biznesowego aspektu działalności wydawniczej. Jeśli komuś się to nie udało, mam dla niego radę popartą latami doświadczenia. Proponuję raz na miesiąc zagłębić się w raporty AdSense i sprawdzić, które kategorie, tematy i strony witryny są najskuteczniejsze. Potem warto skupić się na tworzeniu większej ilości podobnych materiałów przez kolejny miesiąc, a następnie wyrzucić przychody z głowy i zająć się tylko myśleniem nad tym, co może być atrakcyjne dla odbiorców. I tak w kółko.